piątek, 13 maja 2016

Znowu pada

U nas na Końcu Świata, wcale nie ma suszy. Właśnie minął dwudniowy wytęskniony okres ciepła i słońca, a dziś po południu znów zerwał się solidny wiatr i popadało grubym deszczem, a potem siąpliwym kapuśniaczkiem.
Jak wiele określeń na opady znikło z naszego słownika. Kapuśniaczek :) ta nazwa chyba już nie występuje? Ona wywodzi się nie od zupy, ale od kapania.

Skończyłam przed deszczem ostatnie prace w moim ogródku "prawie permakulturowym" na miejscu po stodole i powiem, że to co w nim robiłam, bardziej kojarzy mi się z wykonywaniem okopów i transzei, niż z uprawą roślin. Jednak zapewnia to mniej więcej trzymiesięczną bezobsługowość. Tylko ściółkowanie trawą zmieloną przez kosiarkę. Trawę i tak trzeba kosić, a potem wynosić, więc dwa w jednym.

Kiedy Gorzka Jagoda urwała się w majowe święta do mnie na tydzień, zrobiła bardzo ciekawe spostrzeżenie. Mianowicie o przestrzeni. Stwierdziła, że w tym regionie w którym mieszkam, wszystko jest tak jakby mocno skoncentrowane i dotyczy to odczucia przestrzenności również.
Ziemia ma skoncentrowaną żyzność, wszystko rośnie gęściej, a raczej "robi tłok", zwierzęta leśne mieszają się z siedzibami ludzkimi otwarcie w biały dzień. Na przykład zając potrafi przekicać przez podwórko, stado dzikich bażantów także się nie krępuje, jeże zamieszkują w ludzkich obejściach. Dziś jeden mnie ofukał. Dziki można spotkać w zaroślach na skraju lasu, a sarny i jelonki przebiegają nawet obok domów. Na przydomowych drzewach rezydują wiewiórki.
Zarośla i trawy trzeba ciągle odsuwać do linii demarkacyjnej, niebo jest wysoko i daleko, a las gęsty i mało w im światła.
I muszę przyznać Krystynie rację. Dziś jedno one zwierzątko leśne wpierniczyło mi na deser pięknie przyjętą malinówkę oberlandzką.

W maju warto zainteresować się pokrzywą, bluszczykiem kurdybankiem i jasnotą białą.
Jasnota jest u mnie od wczesnej wiosny składnikiem wszelkich zup. Bardzo smaczna uduszona na maśle w połączeniu z czosnkiem. O tej porze oczywiście już tylko czubki pędów. Bluszczyk stosowany był kiedyś jako przyprawa, zamiast pietruszki. Niektórym nie smakuje, a niektórym bardzo.
Pozdrawiam majowo.





2 komentarze:

  1. U nas nareszcie pada ☺ciesze się z tego deszczu bardzo . Podleje moje warzywa i zioła bo ile by nie chodził z konewką to nie to samo a sucho juz było u nas. Pozdrawiam serdecznie Panią podczytuje troszkę i zazdroszczę takiego domu na końcu świata i wyobrażam sobie bujnego ogrodu ☺. A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miły wpis i życzę wody z nieba według potrzeby :)
    Pozdrawiam równie serdecznie

    OdpowiedzUsuń